About Me

header ads

Skandaliczna bierność państwa w sprawie czynnych kościołów.

Nie bardzo rozumiem jaka jest różnica pomiędzy gromadzeniem się w sklepach lub na stadionach, ewentualnie na koncertach, w klubach czy kawiarniach, a wystawaniem przez 45 minut lub dłużej w kaplicach pośród sapiących współwyznawców lub przyjmowaniem gremialnie komunii z rąk kapłana, o którego higienie osobistej i zwyczajach nie wiemy absolutnie nic. Ja rozumiem, że wiara czyni cuda, ale obawiam się, że wirus co do zasady nie rozróżnia charakteru zgromadzeń i w zasadzie dla niego to jest jeden chuj, czy przyszliśmy gdzieś dla Chrystusa, czy na wódkę. Konsekwencje tej bezczynności, a chodzi tutaj o bezczynność tych, którzy mają obowiązek dbać o nasze bezpieczeństwo, mogą być katastrofalne, a to co zaczynamy nazywać „scenariuszem Włoskim” wydaje się być jedynie kwestią czasu. Z drugiej strony dziwienie się tej bierności jest niemądre. Skoro jakiś czas temu Minister Zdrowia – Szumowski zawierzył Polskę i polską służbę zdrowia Matce Boskiej, to dlaczego teraz miałby odcinać jej wyznawcom do tej Matki dostęp.
Wygubi nas ten fundamentalizm i ta „wiara”.

A może im z tą Matką Boską po prostu łatwiej to wszystko znosić. Ostatecznie, kiedy człowiek może zdać się na siły nadprzyrodzone z naiwną wiarą, że te siły z niezrozumiałych powodów zechcą mu sprzyjać, życie staje się prostsze. Należałoby się tylko zastanowić, z jakiego powodu, Matka Boska, która czy się to naszej władzy podoba czy nie była ubogą Żydówką, miałaby ratować od pandemii krainę, w której bandy neonazistów, faszystów i wszelkiego narodowego śmiecia obnoszą się bezkarnie ze swoim antysemityzmem, swoją nienawiścią, a hasła „nie przepraszam za Jedwabne” stają się coraz mniej – obciachem, a coraz bardziej świadectwem patriotycznej postawy. To śmieszne, że ta cała zgraja wierzących w najciemniejsze ludowe przesądy zawierza swoje państwo parze Żydów (nie zapominajmy, że Jezus został Królem Polski) i nie widzi w tym absurdalności swojej postawy i piętrowej głupoty swojego postępowania. Tymczasem w obliczu niepohamowanej transmisji wirusa rząd pozostaje bierny wobec pomysłów biskupów zwiększających ilość nabożeństw. To, że udało się ocalić Klasztor przed Szwedami, nie oznacza od razu, że uda się ocalić setki tysięcy Polaków przez grypą, która może dać im ostro w dupę. Zresztą z tym klasztorem i jego cudownym ocaleniem Matka Boska też niewiele miała wspólnego. Tym bardziej, że wtedy, podczas Potopu ten klasztor oblegali głównie Polacy. Co więcej, nie chciałbym nikomu psuć nastroju, ale zarówno ona jak i jej syn patrzyli już bezczynnie jak kilkadziesiąt lat temu naziści prowadzą się na śmierć milion dwieście tysięcy dzieci, tak że niespecjalnie ufałbym wrażliwości tej pary. Chyba, że ta wrażliwość mierzy się rzeczywiście jakąś nieziemską miarą. Z gruntu raczej mocno pojebaną, ale najwyraźniej nie do wszystkich to jak dotąd dotarło. Stawiałbym jednak na mycie rąk i unikanie dużych zgromadzeń, jeśli to możliwe.



Autor:
Marcin Zegadło
poeta, publicysta


#voxpopulipl #MyObywatele #SpołeczeństwoObywatelskie #NGO #WolneMedia #wieszwięcej #wieszwiecej #portalobywatelski #czasnazmiany

Prześlij komentarz

0 Komentarze