Byłam dzisiaj w Nuncjaturze. I właśnie doszło do mnie dlaczego nie mogliśmy się porozumieć.
Oni mówili o procedurach, my o trosce wobec ofiar.
Oni wskazywali na przepisy i prawo, my na Ewangelię.
Oni skupiali się na postępowaniu formalnym, my na Prawdziwe i miłości bliźniego.

A cappuccino było smaczne.

Taki wpis zamieściła p. Justyna Zorn w grupie Głos wiernych - archidiecezja Gdańska.

Po co do tego wracam? Ci, którzy mnie znają, być może kojarzą mój apel do abpa Głódzia. Prosiłem, żeby podał się do dymisji. Dzień po emisji "Tylko nie mów nikomu". Przyznaję, wtedy zatrzęsła mną jego wypowiedź "byle czego nie oglądam". Poczułem, że dał mi wtedy po pysku. Dla niego nie byłem warty ani uwagi, ani nie widział we mnie człowieka, Zobaczył tylko byle co.
Bezsilną wściekłość wywołały jego działania związane z Jankowskim. Rehabilitacja. Huczny pogrzeb. Pochówek wewnątrz kościoła. Już wtedy jasne było, że nieboszczyk ma wiele na sumieniu. Jasne, można teraz powoływać się na umorzenia postępowań prokuratorskich. Po latach jednak widać, że były przedwczesne. Nawet biegły, autor opinii, wycofał się niejako ze swojej opinii (szczegóły można znaleźć w necie). Pojawiły się zeznania p. Borowieckiej. Pojawiły się wpisy na fb, jasno opisujące przygody z "prałatem". No tak, zmarł, nie może się bronić, nie ma co wracać, zostawmy to. Otóż nie, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, Hitler, Stalin, Pol Pot i im podobni nie żyją. A jednak osądzamy ich, bo są zeznania świadków, są dokumenty. Co robi pasterz gdański? Najpierw upiera się, że bez formalnego zawiadomienia to on nic nie może, co jest bzdurą i co próbowali mu wyjaśnić prawnicy KEP. Bezskutecznie. Potem wysyła coś do Kongregacji Doktryny Wiary, zawalonej sprawami z całego świata, gdzie widzą - sprawca nie żyje. No to zamknąć sprawę i zajmijmy się żywymi. Śmiem podejrzewać, że nie mieli pojęcia, kto to ten Jankowski i nie mieli żadnej informacji od nuncjusza. No bo po co się nieboszczykiem zajmować.

Podobny numer odwalił metropolita z Cybulą. W kurii zawiadomienie i przez 3 miesiące nie zdążyli przesłuchać podejrzanego. Zmarł. No to sprawa ad acta a zwyrodnialcowi huczny pogrzeb.
Przypuszczam, że Głódź nie jest tak durny, żeby złamać jakiś kanon czy przepis. Jeśli już, to jeśli ma wybór, zawsze wybiera to, co dobre dla niego a nie dla ocalałych. Strategia ochrony dóbr Kościoła (co w sytuacji spłacania długów po aferze wydawnictwa nie jest bez znaczenia). W łeb bierze całą narracja KEP-u, że ofiara najważniejsza. Otóż nie, najważniejsza jest ochrona arcybiskupa. 13 sierpnia ma przejść na emeryturę. Państwo przecież płaci mu niezła, generalską. Do tego dojdzie coś z kurii, jakieś środki własne chyba ma (bo skąd skromny domek na Podlasiu?). I przejdzie.

Ja się już nie łudzę. Nic się nie wydarzy. Będzie uroczyste pożegnanie, zjazd kolegów-biskupów, może jakaś prywatna uroczystość w zgodzie z polową ksywą arcybiskupa. W glorii odejdzie na odpoczynek.
Czemu cytat na początku? Bo oto mamy co najmniej dwa Kościoły w Polsce. Kościół wiernych, zaniepokojonych wydarzeniami i żyjących Ewangelią, ale lekceważonych przez hierarchów i nuncjusza. Obok Kościół procedur, kanonów i przepisów, któremu obojętne są ofiary. Nie tylko wykorzystania seksualnego, ale także mobbingu. Mamy Kościół gnieźnieński i łódzki obok toruńskiego imperium medialnego.

Mamy Kraków, z podręcznikowymi wytycznymi, delegatem, duszpasterzem i koordynatorem w sprawach wykorzystania nieletnich. Którego jednak metropolita nie zająknął się w sprawie bpa pomocniczego, a były opowiada o jego cierpieniach. Obaj zapominają o osobie poszkodowanej.


Autor:
Wiktor Porycki

#voxpopulipl #MyObywatele #SpołeczeństwoObywatelskie #NGO #WolneMedia #wieszwięcej #wieszwiecej #portalobywatelski #czarnamafia #petz #jedraszewski #glodz