About Me

header ads

Przesądny dzień

Dzisiaj jest piątek trzynastego, dziwny, trwożny dzień dla wielu. Rzez Templariuszy dokonana według legendy, przez Filipa IV Pięknego w XIII wieku, dla władzy religijnej i trywialnego zysku, Stala się symbolem nieszczęścia i pechowym dniem. Zakonu strzegący pielgrzymów ze swoja siedziba na „skale” świątyni Al-Aksa w Jerozolimie, został wytrzebiony, stając się fundamentem życiowego pecha. Znam ludzi, którzy w ten dzień nie planują żadnych ważniejszych wydarzeń, nie wybierają się w podróż, czy nie podejmują decyzji w kluczowych sprawach, niektórzy się nawet nie myją. Znam też ludzi wierzących w znaki zodiaku, czytających horoskopy i wykorzystujących te „znaki” i „podpowiedzi” w codziennym życiu z mieszanym rezultatem, w ramach rachunku prawdopodobieństwa. Oczywiście, magia, okultyzm, spirytualizm...a w „niedzieleczke” do kościółka i spowiedzi, potem opłatek i...spełnienie.

Rozmawiając z ludźmi poważnie z dużą doza rozsądku, nie ma problemu, aby się zgodzili co do jednego, że są przesądami i w żaden sposobu nie są prawda. Jednak poza dyskusja jak już zostają sam na sam z rzeczywistością, bardzo lubią wspierać swoja ułomność racjonalnego myślenia takimi kulami zabobonów i magia.

Kiedyś dawno temu, wychodziłem codziennie na autobus, Czekałem czasami na przystanku kilkadziesiąt minut, autobus nie przyjeżdżał planowo. Jednak jak gdzieś szedłem i nie miałem zamiaru nigdzie tego dnia podróżować autobusem, autobus zawsze przyjeżdżał o czasie, prawie w momencie, kiedy przystanek mijałem. Czyżby MZK robiły mi na złość, może mieli jakąś spółkę z kierowcami autobusów i specjalnie czyhali na mnie, aby mi dokuczyć? Może to jakaś zmowa?

Przesady pochodzą z czasow, kiedy większość ludzi prawie nic nie wiedziała o świecie, nie potrafiła pisać ani czytać, nie potrafiła racjonalnie wyjaśnić zjawisk przyrody, nie wiedziała co się dzieje z organizmem podczas choroby czy w trakcie snu, a zwłaszcza podczas umierania. Nie potrafiła rozróżnić palca wskazującego o zwykłego faka! Ludzie wierzyli wybranym kapłanom i przywódcą, królom, szamanom, starszyźnie. Nikt nie pytał, nikt nie dociekał, nikt krytycznie nie starał się myśleć. Wzrok wbity w ziemie, i tyle. Spuścizna tych tysięcy lat ludzkiego doświadczenia jest kultura i tradycja, są przesady i zabobony, które głęboko tkwią w naszych umysłach i w mózgu „gadzim”. Kiedyś stanowiły rytuały religijne oddzielające świat stworzony od świata duchów, demonów, złych mocy i samego szatana. Były profilaktyczna wiedza na temat zabezpieczenia się przed podejrzanymi sytuacjami, złym jedzeniem, złymi ludźmi. W czasach oswieconych racjonalnych żyjemy od 150 lat, a czytać i pisać potrafimy od 100 lat, myśleć krytycznie i nieśmiało otwierać usta od powojnia, odkąd wszyscy zostali poddani powszechnemu obowiązkowi nauczania, a krytykować i poddawać w wątpliwość wzorce kulturowe i urojenia zaczęliśmy całkiem niedawno.

Przebiegający nam drogę czarny kot, nie może być obciążany nieszczęściem, pechem które niby powoduje, na dłuższa metę tego by nie zniósł. Zakonnica w okularach zobaczona nagle po ujrzeniu kominiarza, nie przynosi złej wróżby, nie niweluje kominiarskiego szczęścia, a roztrzaskane lustro nie powoduje 7 lat nieszczęść. Jakim cudem wdepnięcie w psie odchody powoduje zastrzyk gotówki? Myślę na tym kilkadziesiąt lat i nic. Gwizdanie w pomieszczeniach jest swawolne, ale bezpieczne i nie przywołuje demonów, zaś kopanie w ziemi po zmroku nie jest domena czarownic, lecz spóźnialskich ogrodników. Leżące buty na stole mogą pobrudzić stół i spowodować kontakt z bakteriami, i to byłoby to potencjalne nieszczęście, jakie stawianie butów na stole może wywołać. Ciężarne jak najbardziej powinny ulegać zachciankom, jest to przywilej tego stanu, i naturalna przebudowa gospodarki hormonalnej, powodująca chęć na różne, dziwne smaki, w różnych, dziwnych porach. Nawet na seks podczas meczu Nasi kontra Obcy. Dzwony odpędzają zło, zło tylko w znaczeniu religijnym. W naszych czasach sa raczej ceremonialne dodajace splendoru lub informujące o smutnych wydarzeniach. Pełnia księżyca jest naturalnym zjawiskiem astronomicznym, wygląda pięknie, a chorym umysłowo może sprzyjać, może ich aktywować, stad woal tajemniczości, dziwne światło niepodobne do blasku dnia, wywoływało w ludziach trwogę. Owłosieni osobnicy byli podejrzewani o kulinarne orgie z kozina. Niektórzy źli ludzie w przeszłości byli obdarzeni tak zwanym „złym okiem”, rzucającym urok i nieszczęście. Również siedzenie na rogu stołu nie było korzystne powodowało staropanieństwo i kawalerstwo, co było jednoznaczne z pewnym wykluczeniem społecznym. Nawet dzisiaj niesłusznie złe się mówi o singlach. Ja kocham longplaje.

Prawda jest, że jak rozsypie kilogram soli na stole to będzie kłótnia z żoną, dla niepoznaki mogę jednak udawać nieżywego, jeśli jednak zona przez nieuwagę mnie przekroczy to już nie urosnę, chyba ze wcześniej odpukam w niemalowane drewno. W ten sposób można dojść do absurdu.
Wyobraźcie sobie sytuacje. Zezowata zakonnica o tak zwanym „złym oku”, została pobrudzona ptasim guanem, co oznacza niezadłużone szczęście, jednak przechodzący pomimo kominiarz, który niósł rozstawiona do granic możliwości drabinę został posypany sola, wyskakując z butów na pozostawiony stół, z niemalowanego drewna, zdążył odpukać swoje nadchodzące przeznaczenie, i udał się podczas brzmienia dzwonów do chatki, całej skąpanej w świetle odbitego od słońca światła księżyca, gdzie siedzieli czarodzieje cali owłosieni, po konsumpcji mięsa młodej kózki. Toż to nawet Witkacy ani Jimi Hendrix nie mieli takich wizji po opium i metakwalonie.
Wiara w przesady i zabobony jest zupełnie niepotrzebna, jest to czysta fikcja literacka, jednak wielu ludziom, ponad połowie dorosłych Polaków, którzy deklarują wiarę w takie zjawiska kulturowe, przynosi ulgę, dodaje wiary i motywuje, przynosi pewność siebie jak swoisty, terapeutyczno-psychologiczny efekt placebo.

„Żyjemy w takim dziwnym świecie, w którym łatwiej jest rozbić atom, niż obalić przesąd” tak powiedział Albert Einstein. Warto być świadomym, ze przesady mają rzeczywisty wpływ na podejmowane przez ludzi decyzje, w domu, w pracy, na służbie, w ogóle w życiu publicznym. I nie wiem, czy chciałbym podlegać osobom, które kierują sie zabobonem czy magicznie motywowanymi decyzjami. Jeśli traktować je rozrywkowo mogą ubarwić życie, jednak ich czas już przeminął. Pamiętajmy, szkiełko i oko.

Pewna gazeta została zmuszona sytuacja rynkowa do zwalniania pracowników z niektórych stanowisk. W gazecie tej od wielu lat sekcje redakcyjna horoskopow prowadzil stateczny mądry redaktor. Niestety, władze gazety postanowiły zlikwidować to stanowisko i pozbyć się horoskopów ze swoich gazetowych szpalt. Redaktor ów otrzymał dokument wypowiadający umowę tej treści: „Szanowny Panie, dziękujemy za Pana prace i lata zabawy z Pana horoskopami, niestety likwidujemy Pana stanowisko i wypowiadamy po 40 latach umowę o prace. Mamy nadzieje, że przewidział Pan ten fakt w swoim horoskopie na dzisiaj”.





Autor:
Tomasz Zarychta




#voxpopulipl #MyObywatele #SpołeczeństwoObywatelskie #NGO #WolneMedia #wieszwięcej #wieszwiecej #portalobywatelski #czasnazmiany 

Prześlij komentarz

0 Komentarze