Nowy kodeks wyborczy został uchwalony wieczorem w środę, 31 lipca. Najbliższe wybory, ale i referenda zatwierdzi utworzona z inicjatywy PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Opozycja grzmi, mówiąc o łamaniu standardów konstytucji i to tuż przed wyborami. 

Sejm przyjął nowelę Kodeksu wyborczego. O ważności wyborów do Sejmu i Senatu, ale też do Parlamentu Europejskiego czy na urząd prezydenta zadecydują formalnie sędziowie "właściwej izby" Sądu Najwyższego. Właściwej, czyli drugiej z izb SN, którą powołała ustawa o Sądzie Najwyższym, przeforsowana przez rząd i polityków PiS.

Za nowelą głosowało 244 posłów, przeciwnych było 167, a czterech wstrzymało się od głosu. Sejm odrzucił wniosek opozycji o odrzucenie projektu w całości. Jak mówił poseł PO-KO Tomasz Szymański, jego klub domagał się odrzucenia, by „Wysoka Izba nie musiała łamać prawa".

- Ten projekt jest absolutnie niezgodny z prawem. Łamie wszystkie standardy konstytucji. Przede wszystkim łamiecie państwo ciszę legislacyjną, do której jesteście zobowiązani wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego – mówił dziś Tomasz Szymański, poseł PO-KO

Przypomniał, że zgodnie z wyrokiem TK nie można wprowadzać zmian w kodeksie wyborczym później niż sześć miesięcy przed wyborami. Tymczasem nowela przeszła przez parlament na ok. dwa i pół miesiąca przed możliwymi wyborami do Sejmu i Senatu.

Chcecie decydować o wynikach wyborów za pomocą wybranej w sposób niekonstytucyjny Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Nie ma prawa ta izba funkcjonować w porządku prawnym w Polsce, ponieważ została wybrana przez nielegalną KRS i nie ma prawa orzekać o ważności wyborów w Polsce. Ta izba jest bezprawna, ten projekt jest bezprawny. Nie macie państwo prawa głosować nad tym projektem

TOMASZ SZYMAŃSKI, POSEŁ PO-KO
„Właściwa” izba orzeknie również o ważności referendów. Znowelizowana ustawa wejdzie w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia.